Spotkanie wykładowo-dyskusyjne Chrześcijańskiego Forum Pracowników Nauki (15.01.2025)
Wykład Andrzeja Zabołotnego „Leszka Kołakowskiego Jezus ośmieszony” – główne myśli
W 2014 roku wydana została książka Jezus ośmieszony. Esej apologetyczny i sceptyczny autorstwa Leszka Kołakowskiego. Zawiera odnalezione po jego śmierci notatki z połowy lat osiemdziesiątych. Czy autor przedstawiał Jezusa w negatywnym świetle? Tematowi temu poświęcone było styczniowe spotkanie wykładowo-dyskusyjne Chrześcijańskiego Forum Pracowników Nauki.
Już w eseju Kapłan i błazen z 1959 roku Kołakowski odnosił się do egzystencjalnych pytań, których nie da się ignorować. Czy istnieje ostateczna sprawiedliwość? Czy nasze wszelkie decyzje są zdeterminowane, czy mamy pewien zakres wolności i odpowiedzialności za swoje działania? Czy życie ludzkie ma sens? Nato-miast w odniesieniu do Jezusa filozof rozważa Jego miejsce w historii europejskiej cywilizacji i zarysowuje problem: Czy nasza kultura przetrwa, jeśli Go zapomni? Dlaczego potrzebujemy Jezusa? To właśnie w tym kontekście analizuje Jego tożsamość i wpływ:
„Myślę o Jezusie jako o elemencie składowym cywilizacji europejskiej, myślę więc o Nim takim, jaki był postrzegany przez wieki, zgodnie z wyobrażeniami i stereotypami, które znane są nam wszystkim nie tylko z lektury Nowego Testamentu, ale także z niezliczonych obrazów, figur w kościołach, kazań, kościelnej tradycji, a nawet kolęd”.
Kołakowski podkreśla kontekst nieuchronnego końca – czy to eschatologicznego, związanego z powtór-nym przyjściem Chrystusa, czy też spowodowanego samozagładą ludzkości w globalnym kataklizmie. Perspektywa ta ukazuje drugorzędność wszelkich doczesnych wartości i dążeń. Jako niezbywalny warunek przemiany duchowej – metanoi, zbawienia – wskazuje konieczność uznania, że korzenie zła są w każdym z nas, że nie można poczucia winy i odpowiedzialności przerzucić na innych. Analizuje rolę Kościoła w relacji do spraw świeckich, do państwa i jego instytucji. Dochodzi do wniosku: „Jeśli to nie Boga i Jezusa szukają ludzie w Kościele, nie ma on do wypełnienia żadnego specjalnego zadania”. Odrzucenie prawa boskiego usuwa podstawę wiary w prawo naturalne – a wtedy pozostaje już tylko dowolność stanowienia zasad funkcjonowania społeczeństwa. Za końcowy wniosek tej części Eseju apologetycznego i sceptycznego można uznać cytat: „Według przesłania Jezusa Królestwo istnieje, i to jedyny powód, dla którego życie nie jest z konieczności porażką. Jeśli Królestwo nie istnieje, to życie jest przegraną – zawsze, w każdym wypadku”.
W drugiej części Kołakowski poddaje krytyce program „demitologizacji” chrześcijaństwa jako sposobu pomocy w akceptacji prawd wiary ludziom budującym swój obraz świata w oparciu o twierdzenia nauki. Według wielu z nich cuda – włączając w to zmartwychwstanie Jezusa – są niemożliwe, gdyż takie zdarzenia naruszałyby prawa natury. Konieczne jest więc dostosowanie chrześcijańskiej teologii do tego poglądu. Strategia demitologizacji zyskała na dynamice dzięki teologowi Rudolfowi Bultmannowi (1894-1976). Utrzymywał, że należy pozostawić z tradycyjnej, „obiektywnej” wiary tylko to, co jest do przyjęcia dla nowoczesnego człowieka – i uratować wiarę żywą pod postacią spotkania „egzystencjalnego”, należącego do sfery decyzji osobistych. Kołakowski porównuje to podejście z propozycją filozofa Karla Jaspersa (1883-1969), jednego z głównych przedstawicieli egzystencjalizmu. Mit powinien być zostawiony jako niezbędna część tradycji kulturowej, jednak nie można mu przypisywać znaczenia empirycznego. Biblijnym opisom cudów nie odpowiadają realne wydarzenia, ale „wierni w to wierzą i nie należy odbierać im tej wiary: pozostawmy ludowi jego przesądy, prosty człowiek potrzebuje mitu jako narracji, którą przyjmuje dosłownie, a jeśli chodzi o oświeconych, ci mogą zaakceptować mit tylko w formie «kodów», które mgliście odsyłają do niewyrażalnej rzeczywistości ostatecznej”. Ta negacja zdarzeń nadprzyrodzonych wynikała z przekonania, że człowiek wykształcony w naukach ścisłych „nie może już żyć w religii, która narzuca mu wierzenia nie dające się pogodzić ze światem, jaki pokazuje mu nauka”. Jednak według Kołakowskiego nie ma „chrześcijaństwa zdemitologizowanego” – przestaje się różnić od niereligijnego racjonalizmu.
W końcowej części eseju autor wskazuje na rewolucyjny wpływ siły miłości, jaką wniósł Jezus – miłości bezwarunkowej, wobec której prawo staje się niepotrzebne i której nie można nakazać; możną ją tylko przyjmować i przekazywać dalej. Wpływ Jezusa budzi zdumienie: „To, że Jego nauki moralne, (…) niesłychane wyzwanie rzucone światu, zawładnęły tym światem – nominalnie, to prawda, ale więcej niż nominalnie – jest niepojęte. To, że ze słabych, pozbawionych ozdób rąk galilejskiego Żyda wyłonił się nowy wszechświat, jest niepojęte, jeśli próbujemy spojrzeć z perspektywy Jego epoki”. Zdumiewa też to, że filozof Leszek Kołakowski, który nigdy publicznie nie zadeklarował osobistej wiary w Jezusa, tak głęboko zrozumiał Jego przesłanie.
Kto więc został ośmieszony? Czy Jezus? Nie, raczej ci, którzy chcą usunąć Go ze swoich propozycji kształtowania naszej przyszłości.